- autor: orzeleku, 2013-06-30 10:22
-
Zapraszam do lektury obszernego podsumowania zakończonego wczoraj sezonu.
Sezon 2012/2013 dobiegł końca, nasza drużyna zajęła 12 miejsce zdobywając 24 punkty i wyprzedzając jedynie Sygnał Chodel i Roztoczan Chrzanów. Patrząc na miejsce w tabeli trudno szukać pozytywów w występach naszej drużyny. Zabrakło szczęścia, woli walki a może zabrakło umiejętności? Sądzę ze wszystkiego po trochu. Zaczynając od samego początku, pierwszy mecz i remis ze Stokiem, następnie przegrana w Stróży z jednym z faworytów do awansu oraz pierwsze trzy punkty z Chrzanowem. Później przyszedł pamiętny mecz w Borzechowie gdzie nasza drużyna prowadziła 0-2 by ostatecznie przegrać jakby się wydawało wygrany mecz 4-2. Następnie kolejne trzy punkty z Chodlem i dwie porażki, z Kowalinem i Gościeradowem. Kolejny mecz to spotkanie z liderem Tęczą Zagórze(Bełżyce), mieliśmy dostać przysłowiowe „baty” i choć wynik może sugerować taki obraz meczu 2-5, to drużyna Orła nie miała ochoty poddać się w tym meczu ale niestety zabrakło sił w końcówce, nie mówiąc o kilku dogodnych sytuacjach do strzelenia gola(odsyłam do relacji z tego meczu październik 2012). W 9 i 10 kolejce doszły cztery punkty, remis z Dzierzkowicami i wygrana z Tęczą Kraśnik. Potem dwa mecze minimalna przegrana z Potokiem i wygrana w Polichnie z Kamex’em 0-4.Na koniec jesieni przegrana w fatalnym stylu w Trzydniku. Piłkarska wiosna dla Orła rozpoczęła się dopiero 21 kwietnia w Chrzanowie i ku zdziwieniu Orzeł przegrał z czerwoną latarnią ligi 3-1. Następnie przegrana z Perłą Borzechów, aż 2-6. Wydawało by się, że gorzej być już nie może a jednak w Chodlu sięgnęliśmy dna przegrywając 4-2. Z sercami na dłoni przystąpiliśmy do meczu z Kowlinem bojąc się o wynik i ku zaskoczeniu padł remis 1-1 a można było powalczyć w tym meczu o trzy punkty. W Gościeradowie zabrakło szczęścia i Orzeł minimalnie przegrał 1-0. Kolejny mecz to odrabianie zaległości ze Stróżą i również minimalna przegrana 0-1. Następnie czekał nas wyjazd do lidera i takiego obrotu sprawy nie spodziewali się nawet najbardziej zagorzali fani Orła. GKS wygrywał z Tęczą już 0-2 by ostatecznie przegrać 3-2. I w końcu przyszedł czas na trzy punkty na wiosnę, na wodzie w Urzędowie Orzeł wygrał 4-3 z Dzierzkowicami. Potem słaby mecz w Kraśniku i przegrana z Tęczą 4-0. Kolejne trzy punkty przyszły po dramatycznym meczu z Trzydnikiem, Orzeł wygrał 2-1. I mecz z Zakrzówkiem w ramach odrabiania zaległości przegrana trochę na własne życzenie 2-0. W przedostatnim meczu sezonu z Potokiem minimalna przegrana 2-1. I na zakończenie sezonu u siebie wygrana z Kamex’em 2-0. Patrząc na wyniki poszczególnych spotkań Orzeł, aż pięć razy przegrywał minimalnie tylko jedną bramką i przynajmniej w trzech z tych meczów mógł pokusić się o wygrane. Do tego 3 remisy w których również można było przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę i z 24 robi się 42 punkty, no cóż ładnie się to dodaje ale jak widać trudniej to wykonać. Odnosząc się do statystyk, Orzeł słabo a nawet bardzo słabo wyglądał w meczach wyjazdowych odnosząc tylko jedno zwycięstwo i jeden remis. Lepiej wyglądało to u siebie sześć zwycięstw i dwa remisy. Jeśli chodzi o bramki strzeliliśmy ich 42 najwięcej nasi napastnicy Edwin Góra i Kamil Słoniewski razem strzelili ich ponad 20. Szukając jednak pozytywów warto byłoby napisać parę słów o zawodnikach którzy wyróżniali się w przekroju całego sezonu jak i rundy wiosennej . Bez wątpienia przez cały sezon na pochwałę zasługuje Mateusz Kozakowski, który w miarę równą grą ale przede wszystkim walką zasługuję na pochwałę, drugim zawodnikiem jest Eryk Łaciński, który na jesień dostawał za mało szans na występy, więcej było ich na wiosnę, ale gdy już grał robił dobrą robotę oraz nasz boiskowy walczak Krzysiek Dąbrowski, który na boisku zostawia dużo zdrowia. W rundzie wiosennej bez wątpienia na uznanie zasługuje Norbert Rabaniuk, który w kilku ostatnich meczach wyśmienicie sprawował się w defensywie z jego doświadczenia mogli czerpać wszyscy zawodnicy, takiego gracza Orzeł potrzebował. Drugim zawodnikiem, którego warto wymienić jest Artur Monstyrski, który trzymał tzw. „tyły” . Dobry powrót na wiosnę zaliczył również Tomek Michalak, który brał ciężar gry w środku pola i błysnął kilkoma zagraniami. Na kilka ciepłych słów zasługuje również trener, który podjął się trudnego zadnia złożenia drużyny w całość. Szukał odpowiedniej taktyki, zmieniał pozycję zawodnikom szukając tej najlepszej. W kilku meczach było widać poprawę gry piłką a nie tylko gra na „aferę” . Jest potencjał w tej drużynie potrzebne są 2-3 wzmocnienia doświadczonymi piłkarzami i nic nie staje na przeszkodzie aby walczyć o najwyższe cele. Podsumowując dziękujemy całej drużynie za zaangażowanie, grę i dostarczane emocje, DZIĘKUJEMY!